Ile razy idąc na wizytę domową myślałeś „Dzisiaj będę twardy i będę się cenił” po czym robi Ci się szkoda pacjenta, jego rodziny i mówisz stawkę, która Ciebie nie satysfakcjonuje, a co za tym idzie jest niska? Zapewne nie raz.
Mimo swojego niezadowolenia zaczynasz się usprawiedliwiać. Bo przecież pacjentowi trzeba pomóc. Jeśli nie Ty, to ktoś inny Ci go zabierze, a wtedy nic nie zarobisz.
Co zrobić, aby nie zaniżać ceny swoich usług? Zdarza się tak, że idąc na umówioną prywatną wizytę okazuje się, że sytuacja finansowa rodziny nie wygląda najlepiej. Kiedy przychodzi do płacenia pojawia się w nas uzasadniony stan dyskomfortu co do pobrania należnej kwoty za wykonaną pracę. Pojawia się wówczas chęć obniżenia ceny… co wtedy?
Nieraz trzeba wyjść światu na przeciw, życie nie jest proste… nie zawsze pacjent szczerze przyznaje się do kłopotów finansowych, z drugiej strony chce sobie pomóc i robi wszystko aby wyzdrowieć, czasem nawet kosztem innych.
psycholog Dominika Mastalerz
Proponuję jasne określanie ceny zabiegu przed pierwszą wizytą, jeśli widzimy, że pacjent boryka się z kłopotami finansowymi wtedy mamy dwa wyjścia: albo podejmujemy pracę licząc się z tym, że będziemy musieli obniżyć cenę, albo proponujemy alternatywne formy pomocy świadczone przez ochronę zdrowia. Można też być nie wzruszonym czymkolwiek, zrobić swoje i skasować tyle ile się należy.
Nie ma w tej sytuacji złotego środka. Wiele zależy od naszego charakteru, który może nam uniemożliwić lub pomóc osiągnąć duże zyski.
Pamiętajmy jednak, że wybraliśmy profesję, w której i świadczymy pomoc drugiemu człowiekowi w jego najtrudniejszych chwilach – kiedy traci zdrowie. Warto pielęgnować w sobie empatię i nieraz zrobić wyjątek. Dziś my komuś pomożemy, kiedyś ktoś może nam….
Pozdrawiam Dominika Mastalerz